Cztery miliony domów jednorodzinnych w Polsce nadal wymaga termomodernizacji – wynika z najnowszych szacunków rządu. I choć właściciele bezpośrednio mogą odczuć efekty tej inwestycji w niższych rachunkach za ogrzewanie, termomodernizacja przestała być sprawą prywatną. Wpisuje się bowiem w jeden z globalnych celów, jakim jest zeroemisyjność.
Jaki jest w zasadzie związek między termomodernizacją a zeroemisyjnością? Inwestycje związane z docieplaniem domów mają sprawić, że domy będą potrzebowały mniej energii do ogrzewania – staną się energooszczędne. Równolegle toczą się prace zmierzające do wymiany źródeł energii i ciepła na bardziej ekologiczne, to znaczy emitujące mniej dwutlenku węgla do atmosfery. Docelowo ta emisja ma być równa zeru i o to właśnie chodzi w zeroemisyjności.
Szacuje się, że obecnie budynki w całej Unii Europejskiej odpowiadają za ok. 40 proc. emisji gazów cieplarnianych. Z tego powodu wsparcie programów rządowych (np. Czyste Powietrze, Stop Smog, Mój Prąd) w zakresie renowacji domów dotyczy i zmniejszenia zapotrzebowania na energię i zmiany źródeł z jakich ta energia jest pozyskiwana. Zatem w przyszłości każdy dom ma potrzebować mniej energii i czerpać taką, która nie będzie się wiązała z emisją gazów cieplarnianych.
– Zeroemisyjność jest realną perspektywą, choć nadal rozłożoną na lata. Już w tej chwili mówi się o tzw. płytkiej termomodernizacji i głębokiej termomodernizacji. I wiemy, że poprzestanie na tej płytkiej nie będzie możliwe. Inwestorzy kierują się tzw. standardem energetycznym, który co kilka lat się zmienia. Od początku roku obowiązuje zaostrzony standard energetyczny 2021, ale tak naprawdę powinniśmy maksymalnie wykorzystywać wsparcie publiczne i celować w spełnienie standardów, które będą obowiązywać w 2030, a nawet 2050 roku – mówi Dariusz Pruszkowski, doradca techniczny w firmie Styropmin, produkującej jeden z najpopularniejszych materiałów ociepleniowych – styropian.
Niektóre cele rządu odkreślone w długoterminowej strategii renowacji
|
Już z samych rządowych celów widać, jak istotne jest łączenie inwestycji – w docieplenie i w wymianę źródeł ciepła. – Im większa inwestycja w nowe, ekologiczne źródła ciepła, tym zazwyczaj bardziej sobie uświadamiamy, jak ważne jest zatrzymanie tego ciepła w domu. Im bardziej perspektywicznie myślimy o renowacji, tym istotniejszy jest wybór materiałów wysokiej jakości. Dodatkowo trzeba mądrze wybrać materiał ociepleniowy, by wykorzystać jego możliwości. Nie tylko mamy do wyboru styropian uniwersalny oraz pasywny, czyli taki, który jeszcze lepiej zatrzymuje ciepło wewnątrz, ale też możemy zastosować styropiany specjalistyczne w trudnych miejscach – mówi Dariusz Pruszkowski.
Jak wyjaśnia doradca techniczny w Styropminie, płyty uniwersalne, takie jak np. Fasada Pro 40, sprawdzą się na dużych płaskich powierzchniach. Natomiast przykładami styropianów specjalistycznych są Passive DP CS Pro 100 – przeznaczony choćby do ocieplenia podłóg na gruncie, gdzie jest większe ryzyko dużej wilgotności, czy Fundamin – przeznaczony do fundamentów.
Stary dom w dobrym stanie
Chociaż nowoczesne styropiany mają coraz lepsze właściwości, nie bez znaczenia jest także stan starego domu. Niestety, w przypadku niektórych domów termomodernizacja może się okazać sztuką dla sztuki. – Ściany i inne przegrody muszą być w dobrym stanie. Co to oznacza? Przede wszystkim nie mogą mieć wad konstrukcyjnych. Drugim problemem, który może położyć termomodernizację, są zawilgocone, mokre ściany – wyjaśnia Dariusz Pruszkowski. Ocenę stanu domu, jego słabych punktów i zapotrzebowania na energię najlepiej zatem powierzyć specjaliście, który przeprowadzi tzw. audyt energetyczny.