Nieważne, czy jedziemy do Grecji, czy na Mazury, powinniśmy pamiętać o wytrzymałości na upadki, wodoodporności i odpowiedniej mocy. Ręce niech będą wolne, a głowa niech oświetla nam drogę do celu. Do walizki warto spakować coś więcej niż olejek do opalania i sprej na komary.
Ulubiony kierunek Polaków na letnie wakacje? Od lat niezmiennie – Grecja. Według danych Polskiej Izby Turystyki 30 procent osób korzystających z ofert biur podróży wybiera greckie wyspy: Kretę, Rodos, Zakynthos, Korfu i Kos. Polacy chętnie odpoczywają także w Turcji, Bułgarii, Hiszpanii i Egipcie. Jednak wielu turystów od zagranicznych wojaży woli krajowe podwórko. Wystarczy pochodzić po Tatrach lub Bieszczadach, rozbić namiot na Mazurach, albo pomieszkać na Helu, żeby się o tym przekonać. Uwielbiamy szum Bałtyku i śpiew polskich mew. Nieważne, dokąd wybieramy się w tym roku – ważne, żeby dobrze się przygotować. Odpowiednio spakowana walizka sprawi, że czas będzie płynął beztrosko i komfortowo.
Zabrać coś nieoczywistego
To, co zabierzemy, zależy od tego, dokąd jedziemy. Nikomu nie trzeba przypominać o stroju kąpielowym i olejkach na plażę. Każdy pamięta o solidnych butach i kurtce przeciwdeszczowej, gdy wyjeżdża w góry. Kto nie spakuje spreju przeciw komarom, wybierając się pod namiot? Czy prawdziwy miłośnik zwiedzania będzie przemierzał Włochy w sandałach jak starożytny rzymianin? Większość wakacyjnego ekwipunku pakujemy z zamkniętymi oczami. Ale są rzeczy, o których nie myślimy w pierwszej kolejności, a ułatwiają nam życie. Idealnym przykładem jest latarka.
Bo co zrobić, jak podczas wędrówki po górach zapadnie zmrok? Jak poradzić sobie bez latarki, gdy chcemy po zmierzchu poczytać książkę? Co zabierzemy ze sobą na spontaniczny nocny wypad na rower? Nie mówiąc już o osobach, które są amatorami wędkowania pod osłoną nocy. – Idealnym towarzyszem każdej wycieczki jest latarka. Na wakacje najlepiej zabrać taką, która pozwoli nam mieć wolne ręce i nie będzie ograniczać naszych ruchów – doradza Tomasz Kłak z Mactronic, jednego z największych producentów oświetlenia przenośnego w Polsce. Oczywiście chodzi o latarkę czołową, której światło pada dokładnie tam, gdzie wzrok użytkownika.
Zabiorę, tylko jaką?
Jakiej czołówce fundnąć wczasy? To znów zależy od kierunku podróży i formy spędzania czasu. Można jednak wymienić kilka wspólnych cech. – Wodoodporność, wytrzymałość na uszkodzenia mechaniczne takie jak uderzenia i upadki, długie działanie, duży zasięg świecenia i niewielka waga – wylicza ekspert. Zwróćmy zatem uwagę, z czego wykonana jest obudowa. Aluminiowa przyda się w jaskiniach na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, ale na biwak z dziećmi wystarczy z tworzywa sztucznego. Moc światła? Duża (nawet do 800 lm) – na nocne spacery po górach, mniejsza – gdy zamierzamy po zmierzchu pobiegać po piasku, kiedy nie jest już tak gorący i słońce nie doskwiera. – Warto zwrócić uwagę na to, czy latarka jest wyposażona w kilka trybów świecenia. Dzięki tej funkcji dostosujemy moc i czas pracy do potrzeb – radzi Tomasz Kłak z Mactronic. Pamiętajmy, że już diody o mocy 180 lumenów (mogą być też paski LED) wytwarzają silną wiązkę światła o zasięgu do ok. 80 metrów. Takie diody ma np. latarka Nippo 1.8 z płynną regulacją jasności ADS i czerwoną diodą. – Delikatna poświata jest świetna do czytania i doskonale rozświetli wnętrze namiotu. Dwie czerwone diody zapobiegną utracie widoczności w nocy, będą też idealne np. do sprawdzenia mapy – argumentuje ekspert.