Za gruba, za szczupły, za niska, za wysoki – body shaming może dotknąć każdej i każdego z nas. Niezależnie od tego, jak wyglądamy, możemy spotkać się z nieprzyjemnymi komentarzami na temat naszego ciała. Takie słowa mogą zepsuć humor, ale także obniżyć poczucie własnej wartości. Czym jest, a czym nie jest body shaming? Jak sobie z nim radzić? Warto wiedzieć, by zadbać o swoją dobrą relację z ciałem.
Body shaming to zjawisko powszechnie znane, jednak stosunkowo niedawno stało się modnym tematem omawianym w mediach czy na konferencjach. Tłumacząc na język polski, to nic innego jak zawstydzanie i wyśmiewanie czyjegoś ciała. Krytyczne słowa wyrażające opinię na temat każdej części ciała i wyglądu można uznać za przejaw body shamingu.
Warto jednak pamiętać, że nie każda wygłoszona na temat naszego ciała informacja to wyśmiewanie. Powinniśmy odróżnić body shaming od np. informacji medycznej. Idąc do lekarza, pytając o stan zdrowia, może on poinformować nas, że nasza waga mieści się w przedziale nadwagi czy otyłości – to jest informacja medyczna, nienacechowana negatywnie. Kluczową rolę w dobrym przekazie odgrywa precyzyjna komunikacja. Chociaż wydaje się to oczywiste, to nawet medykom zdarza się jednak popełniać błędy, czego przykładem było np. nazwanie pacjentki „wielorybem”. Body shaming zaczyna się w momencie, kiedy ktoś wydaje niechciane opinie na temat naszego ciała, krytykuje nasz wygląd.
Po pierwsze: poznaj swoje wartości
Jak radzić sobie z tym zjawiskiem? Jak rozróżniać opinie od faktów? Przede wszystkim należy dbać o poczucie własnej wartości i przekonania na nasz temat. Wygląd jest ważny, jednak nie wpływa na nasze kompetencje, charakter, wartości czy inteligencję. Ciało to coś więcej niż rozmiar, proporcje, kształtny nos czy długie nogi.
– Ciało pozwala doświadczać życia. Służy nam na wielu poziomach i pomaga w funkcjonowaniu w świecie. Daje życie, pozwala nam na kontakt z innymi, umożliwia odczuwanie i okazywanie emocji, przemieszczenie się, obcowanie ze sztuką… Doceńmy je za możliwości, które nam daje. – mówi Aleksandra Dejewska, terapeutka zaburzeń odżywiania, autorka książki pt. „Bulimia. Historia mojej choroby”. Dodaje: Każdy z nas jest inny – powinniśmy to celebrować.
Warto wiedzieć, że często osoby, które zawstydzają innych, same zmagają się z kompleksami – dostrzegamy w innych najczęściej to, co nosimy sami w sobie. Atakując innych – czują się lepiej. Umiejętność oddzielenia opinii innych osób od faktów bardzo pomaga w zachowaniu równowagi i odnoszeniu się do swojego ciała z miłością.
Wyznaczanie granic
Jasna komunikacja swoich uczuć pomaga wyznaczać granice. Kiedy znajdziemy się w sytuacji, gdy ktoś krytykuje nasze ciało, może się zdarzyć, że zamilkniemy, zamiast odpowiedzieć drugiej osobie błyskotliwym komentarzem. To normalne zachowanie. Jeśli jednak czujemy się na siłach, warto zakomunikować wprost, jak się czujemy. Może się okazać, że zwłaszcza osoby z bliskiego otoczenia, zwracając nam uwagę na „zbędne kilogramy” są przekonane, że w ten sposób wyrażają troskę o nasze zdrowie. Wyznaczenie granicy i wyrażanie swojego sprzeciwu wobec takich komunikatów, pomoże im zrozumieć, że w ten sposób nas ranią. I chociaż najtrudniej jest wyznaczyć granice swoim bliskim – zróbmy to, dla własnego zdrowia.
Zjawisko body shamingu widoczne jest także w sieci. „Trole” internetowe robią wszystko, by doprowadzić do kłótni. Mamy wtedy dwa wyjścia: albo wejść w ich „grę” i zaangażować się w kłótnię, dając im satysfakcję, albo zakończyć dyskusję i wrócić do własnego życia.
– W żadnym wypadku nie warto odpowiadać agresją na agresję. Lepiej jest opisywać rzeczywistą sytuację np. „widzę, że komentując moje ciało, szukasz mojej uwagi – masz ją, więc słucham Ciebie”. Taki neutralny komunikat przeważnie zamyka drogę do dalszej emocjonalnej dyskusji. – radzi Aleksandra Dejewska. Dodaje: Wyznaczanie granic to także odcięcie się od toksycznych osób – niezależnie od tego, czy to nasi znajomi czy obserwujący na Instagramie. Nie mamy obowiązku utrzymywać kontaktu z osobami, które sprawiają, że czujemy się źle. Otaczajmy się za to tymi, w których towarzystwie możemy być sobą i czuć się pewnie. Polecam też obserwowanie osób, które promują ciałopozytywność.
Kiedy udać się na terapię
Jeśli czujemy się ofiarami body shamingu, a czyjeś komentarze wpływają na naszą samoocenę, to znak, że warto przepracować ten temat na terapii. Negatywne komentarze mogą przyczynić się do pogorszenia zdrowia psychicznego, a nawet do zaburzeń odżywiania. Dbajmy o swoje zdrowie psychiczne tak samo, jak dbamy o fizyczne, ponieważ zaniedbane może prowadzić do poważnych konsekwencji.