Grasz w zielone? Ogrodzenia oplecione pnączami

dziewczyna przy żywopłocie

Są nie tylko piękne, ale też ekologiczne. Nic więc dziwnego, że stały się znów modne. Zielone płoty świetnie wkomponowują się zarówno w tradycyjną, jak i nowoczesną architekturę, sprawdzą się wokół niewielkiej działki w środku miasta, ale też na posesji otoczonej malowniczym krajobrazem. Jak przy pomocy pnączy stworzyć efektowną, naturalną przegrodę?   

Zielony płoty, czyli ogrodzenie porośnięte roślinnością, ma wiele zalet. Obok podstawowej funkcji, jaką spełnia każdy parkan, odgrywa ważną rolę dekoracyjną. Jest ozdobą, którą można podziwiać zarówno z domu i ogrodu, jak i od strony ulicy. Coraz więcej osób docenia jego naturalny charakter. Ma to szczególne znaczenie na małych działkach w gęstej zabudowie. Pionowa płaszczyzna ogrodzenia to bowiem dodatkowa powierzchnia, na której mogą rozwijać się rośliny. Zielony płot to sprawdzony sposób na osłonięcie się od ruchliwej ulicy lub sąsiada. Nie tylko ogranicza wgląd osób postronnych w prywatną przestrzeń, ale też chroni przed silnymi podmuchami wiatru, zmniejsza hałas oraz wnikanie kurzu i innych zanieczyszczeń. Daje przyjemny cień i tworzy dobre tło dla ogrodowej aranżacji.

 

„Żywy” płot nie tylko z żywopłotu

Zielone płoty bywają utożsamiane z żywopłotami. Jednak do zbudowania roślinnej przegrody wokół domu można wykorzystać też pnącza. Minie dość dużo czasu, zwykle kilka lat, zanim żywopłot dorośnie do odpowiedniej wysokości. Potrzebuje też trochę wolnej przestrzeni, a utrzymanie go w pożądanej formie wymaga regularnego podcinania. Szybsze efekty i prostszą pielęgnację oferują nam pnącza. To rozwiązanie polecane jest, gdy nie mamy zbyt dużo miejsca przy ogrodzeniu. Zielone płoty porośnięte pnączami mogą być tak naprawdę różnokolorowe. Wiele z tych roślin posiada piękne kwiaty i owoce, a liście niektórych mogą przebarwiać się na czerwono lub żółto. Ogrodzenie stanowi dla tego typu roślin świetną podporę, po której mogą wspinać się, tworząc dekoracyjną, zmieniającą się w czasie, naturalną ścianę.

 – Pnącza można zasadzić praktycznie przy każdym ogrodzeniu, jednak lita przegroda, np. mur, nie ułatwia im zadania – mówi Małgorzata Podemska, menadżer ds. rozwoju rynku w firmie Plast-Met Systemy Ogrodzeniowe. – Przy murach należy sadzić specjalne gatunki pnączy tzw. samoczepnych, które do gładkiej, pionowej powierzchni przywierają za pomocą korzeni czepnych i przylg, np. bluszcz, milin amerykański czy winobluszcz. Wędrówka po takiej ścianie trwa jednak o wiele dłużej niż w przypadku przęseł posiadających prześwity.

 

Stabilne rusztowanie dla roślin

Jakie zatem ogrodzenie wybrać, jeśli marzy nam się bujny, zielony płot?

– Każde ażurowe ogrodzenie ma tę przewagę nad murem, że nie tylko stanowi doskonałą podporę dla owijających się wokół niego pędów, ale też zapewnia roślinom przepływ powietrza i dobrą ekspozycję na słońce – stwierdza ekspertka firmy Plast-Met Systemy Ogrodzeniowe. – Często wybieranym rozwiązaniem są lekkie ogrodzenia metalowe. Nawet tak zwyczajne ogrodzenie, jakim jest siatka, można za pomocą pnączy zmienić w efektowny parkan. Oczka siatki tworzą swego rodzaju rusztowanie, które pozwala roślinom szybko piąć się w górę.  Coraz częściej podstawę konstrukcyjną pod zielone płoty stanowią panele ogrodzeniowe. Mają one większą  sztywność i wytrzymałość niż siatka, nie ugną się więc pod naporem nawet gatunków o masywnych pędach. Zarówno siatka, jak i panele są na tyle subtelne wizualnie, że z łatwością mogą całkowicie wtopić się w liście, pozostając niezauważalne.

Dobrą podporę dla pnączy stanowią też metalowe przęsła z poziomych poprzeczek lub pionowych kształtowników. To stabilne konstrukcje, a prześwity pomiędzy elementami ułatwiają wijącym się pędom pięcie się w górę.

– Jeśli ktoś zainwestował w ozdobne przęsła, takie jak Nowoczesne Ogrodzenia Frontowe, raczej nie będzie chętny, żeby ukrywać je w całości pod gęstą warstwą liści – stwierdza Małgorzata Podemska. – Nie znaczy to jednak, że nie może urozmaicić swojego ogrodzenia roślinnością. Pnącza można wówczas wprowadzić na części płotu, np. w pobliżu strefy wypoczynkowej ogrodu lub przy furtce wejściowej. Metalowe przęsła można też łączyć z ceglanymi lub kamiennymi słupkami albo fragmentami muru i to po nich puścić rośliny.

 

Z ozdobnymi liśćmi lub obsypane kwiatami

Wybór gatunków jest przeogromny. Możemy zdecydować się na pnącza o drobnych lub okazałych liściach, zielonych lub przebarwiających się jesienią na kolorowo. Wiele gatunków pnączy w okresie wiosenno-letnim pokrywa się kwiatami. Paleta barw i różnorodnych form jest olbrzymia. Pod względem wyglądu każdy znajdzie więc coś dla siebie i bez problemu dopasuje ogrodzeniowe pnącza do stylistyki ogrodu.

Nie można się jednak kierować jedynie upodobaniami estetycznymi. Pod uwagę należy też wziąć wymagania danego gatunku – przede wszystkim pod względem nasłonecznienia i rodzaju gleby, a także odporności na mróz. Stanowiska o dużej ekspozycji na słońce polubią m.in. powojniki, wiciokrzewy czy glicynie. W tych bardziej zacienionych rejonach działki  zasadzić lepiej winobluszcz, kornak lub hortensję pnącą.

Pamiętajmy, że do wyboru mamy zarówno gatunki jednoroczne, takie jak groszek pachnący, fasola wielokwiatowa, nasturcja, chmiel, jak też wieloletnie. Większość z nich zrzuca liście późną jesienią, ale są też rośliny zimozielone, np.  bluszcz czy akebia pięciolistkowa. Warto też zwrócić uwagę na tempo wzrostu danego gatunku. Szybki efekt  (już po ok. 8-12 tygodniach) zapewni nam rdestówka bucharska czy winorośl pachnąca. Dłużej na gęsta osłonę będziemy musieli poczekać w przypadku odmian takich  jak niektóre powojniki, trzmielina fortune’a i przywarka japońska.

By redakcja serwisu

Dodaj komentarz